Sekretne złoża w „Australijskich poszukiwaczach złota”

Sekretne złoża w „Australijskich poszukiwaczach złota”

Bohaterowie „Australijskich poszukiwaczy złota” postawili w życiu na jedno: wydobywanie złota. Mając do wyboru klasyczny model życia, względnie bezpieczne metody na utrzymanie siebie i swoich rodzin zdecydowali się na to, żeby ich losami sterowały często siły natury, przypadek i łut szczęścia. Podobnie do XIX-wiecznych śmiałków i ryzykantów, zapuszczających się w dzikie ostępy dawnej wyspy skazańców, skusiła ich wizja bogactwa.

Lata mijają, a ludzi wciąż napędza pragnienie, zysku, lepszego życia, większych pieniędzy i tak naprawdę nie zmienia się to od setek lat. Jednak w przeciwieństwie do poszukiwaczy sprzed dwóch wieków, nasi bohaterowie dysponują zdecydowanie lepszym arsenałem środków do wydobywania złota, większą wiedzą, a dodatkowo sprzyja im technologia.

Godny uwagi jest fakt, że pierwsi biali mieszkańcy Australii wcale nie myśleli na początku o zaopatrzeniu się w wykrywacz złota. Co ciekawe, mogli mieć w głowie pomysły związane ze zdobywaniem kosztowności czy kamieni szlachetnych, bo stanowili grupę złodziejaszków, drobnych przestępców i kryminalistów, zesłanych przymusowo ze starego kontynentu. Tylko do połowy XIX wieku na wyspę trafiło ponad 75 tysięcy więźniów. Aż 90% z nich stanowili złodzieje, a ciężar ich przestępstw prezentował się zaskakująco. Kroniki z tamtego okresu wspominają o złodzieju, który został zesłany za kradzież chusteczki do nosa należącej do małej dziewczynki. Inny więzień przywłaszczył sobie plaster bekonu z cudzej spiżarni. Do Australii trafił również pewien złodziej trzech pawi należących do jego pracodawcy.

Z pewnością jesteście ciekawi, jak po trafieniu do Australii radzili sobie skazańcy, jeśli szczęśliwie udało im się przetrwać samą podróż i czy któryś z nich zajął się wydobywaniem złota. Niegdyś wejście na ścieżkę przestępstwa miało jeszcze gorsze konsekwencje niż współcześnie. Niewielu więźniów odbyło karę i rozpoczęło życie zgodne z prawem, a ponieważ wskaźnik śmiertelności był bardzo wysoki, średnia długość życia nie przekraczała czterdziestu lat. O samych złożach cennego kruszcu w Australii nie wiedziano prawie do momentu wybuchu gorączki złota w Ameryce. A związku z tym, że kontynent był kolonią karną i w obawie przed wybuchem przestępczości, rozkazem gubernatora pierwsi odkrywcy złota na antypodach trzymali swoje odkrycia… w sekrecie.

Na szczęście współczesne perypetie „Australijskich poszukiwaczy złota” nie są już żadną tajemnicą i możecie śledzić je w każdy czwartek o 22:00 na kanale Polsat Viasat Explore zupełnie bez obaw o to, że zdradzicie jakiś sekret.

Autorka tekstu: Odeta Moro