„Wydobywcy marmuru”, wyzwanie i Toskania

„Wydobywcy marmuru”, wyzwanie i Toskania

Historia, jaką tworzy włoski marmur to historia ruchu. Ruchu gwałtownego i geologicznego. Ruchu nawiedzanego przez porażki, ruiny i utracone fortuny. Ruchu naznaczonego przez odcięte palce, zmiażdżone marzenia, a nawet… zmiażdżonych ludzi. Rzadko się zdarza, by materiał tak skłonny do pozostania na swoim miejscu był tak natarczywie wyrywany z miejsca i przenoszony tak daleko od swojego źródła. Jeśli śledziliście odcinki „Nefrytowej gorączki”, to już wiecie, że szlachetny materiał budowlany może wędrować nawet tysiące kilometrów zanim trafi do celu. Tym razem chciałabym zachęcić Was do wędrówki przez Włochy. A naszym konkretnym celem będzie Toskania.

Raj Michała Anioła

W najbardziej bogatym w marmur obszarze Włoch, znanym jako Alpy Apuańskie, obfitość marmuru jest wręcz surrealistyczna. To tam rozgrywa się akcja serialu dokumentalnego „Wydobywcy marmuru”. Śledzimy losy ludzi pracujących w trzech kamieniołomach, a wraz z nimi śledzimy, jak ten luksusowy materiał budowlany wpływa na gospodarkę regionu, jego zyski i historię. Marmur jest tutaj nieodłącznym elementem krajobrazu. Wystarczy usiąść na plaży w jednym z pobliskich miasteczek, a wydaje się, że patrzymy w górę na ośnieżone szczyty. Michał Anioł wykorzystał marmur do wyrzeźbienia większości swoich posągów, a jego obsesja na punkcie tego regionu była tak wielka, że fantazjował o wyrzeźbieniu całej białej góry właśnie tam. Później jednak uznał to za chwilowe szaleństwo. „Gdybym mógł być pewien, że będę żył cztery razy dłużej niż żyję, podjąłbym się tego”- napisał. Człowiek ma ograniczenia, które nie dotyczą marmuru.

Biały luksus

Musicie jednak wiedzieć, że rzeźbienie włoskiego marmuru w miejscu, z którego pochodzi, mija się z celem. Jego główna wartość zawsze wynikała z jego wydobycia. Od czasów starożytnego Rzymu w Alpach Apuańskich działały setki kamieniołomów. Rzymianie pozyskiwali ten kamień z taką maniakalną intensywnością, że stał się on architektonicznym znakiem potęgi imperium. Cesarz August lubił się chwalić, że odziedziczył miasto z cegieł, a zostawił miasto z marmuru. Większość z nas zna włoski marmur głównie jako punkt końcowy w łańcuchu konsumpcji – nie tylko renesansowe posągi w wielkich muzeach, ale także nagrobki, podpórki do książek i blaty kuchenne. Na ślubie Kim Kardashian i Kanye Westa pojawiły się podobno meble z włoskiego marmuru, jako dodatkowy akcent luksusu. Chociaż narzędzia wydobycia zmieniły się na przestrzeni wieków – woły i dłuta ustąpiły miejsca traktorom i piłom o diamentowych zębach – fakt pozostaje faktem: wielkie kawałki białego kamienia, cięte i przewożone w odległe miejsca, funkcjonują jako oznaka bogactwa i władzy. Podobnie jak złoto, marmur jest szczególną formą luksusu, wizualnie uderzającego i głęboko niepraktycznego. Oglądajcie kolejne odcinki „Wydobywców marmuru” na Polsat Viasat Explore i przekonajcie się sami, gdzie zaczyna się historia białego bogactwa i co za nią stoi.

 

Autorka: Odeta Moro