Kiedy myślę „podwodny świat”, gdzieś z tyłu głowy zawsze kołacze mi się mocno niedoceniane dzieło kinematografii, mianowicie „Wodny świat”, film z Kevinem Costnerem. Pamiętacie? Kevin miał błony między palcami i szukał stałego lądu. Film wszedł do kin, ledwo na siebie zarobił, a dopiero po latach zyskał status perełki. W przeciwieństwie do Kevina, Jeremy... [Read More]