Przejeżdżanie przez warszawskie centrum to dla mnie każdorazowo niezła lekcja historii i tego, jak zmienia się architektura nowoczesna. Wieżowiec wyrasta obok wieżowca, miasto zyskuje zupełnie…
Przejeżdżanie przez warszawskie centrum to dla mnie każdorazowo niezła lekcja historii i tego, jak zmienia się architektura nowoczesna. Wieżowiec wyrasta obok wieżowca, miasto zyskuje zupełnie inny wygląd, a stare budynki są zastępowane nowymi i czasami z trudem przypominam sobie, co wcześniej było w miejscu, gdzie teraz stoi ogromny drapacz chmur. Wiem, że nowe centrum biznesowe powstaje często kosztem wyburzenia budynków, które przez wiele lat wpisywały się w krajobraz miasta. Z czasem utraciły swoją funkcjonalność i musiały zostać zastąpione czymś spełniającym aktualne wymogi zabudowy wielkomiejskiej.
Ponieważ nawet w architekturze mody się zmieniają, budynek biurowy z lat 90. może zestarzeć się na tyle mocno, że jego użyteczność w 2020 będzie znikoma. Nie miałam jednak pojęcia, jak wygląda od kuchni budowa biurowych gigantów wysokich na kilkaset metrów, dopóki nie obejrzałam serialu dokumentalnego „Największe budowle”.
118 pięter ze stali
Frank Ghery, Zaha Hadid czy Frank Lloyd Wright to wielkie nazwiska współczesnej sztuki projektowania, które miały ogromny wpływ na to, jak teraz wygląda architektura nowoczesna. W programie „Największe budowle” poznajemy projekty równie słynnych architektów, którzy tworzą niezwykłe, innowacyjne konstrukcje w często zaskakujących i wyjątkowych warunkach. Jedną z nich jest powstający w Kuala Lumpur ponad 600-metrowy wieżowiec, który po ukończeniu będzie niższy tylko od znajdującego się w Dubaju Burj Khalifa. Tak, to ten budynek, na którego fasadzie mogliśmy podziwiać ostatnio wizerunek Roberta Lewandowskiego.
Dzięki „Największym budowlom” dowiedziałam, że projekt biurowca takiego jak malezyjska Merdeka Tower zakłada wykorzystanie aż miliona ton betonu, 20 tysięcy ton stali, a do obłożenia fasady biurowca potrzeba aż 36 tysięcy szyb.
O tym, czy budowa tak niesamowitej konstrukcji zależy w jakimś stopniu od wilgotności lub temperatury i co znaczy nazwa biurowca, dowiecie się oglądając „Największe budowle” na kanale Polsat Viasat Explore już od 6 stycznia o 22:00. Podpowiem Wam, że gdyby chcieć wyświetlić Roberta Lewandowskiego na fasadzie właśnie tego wieżowca, oświetlałoby go aż 8 tysięcy kilometrów światełek LED.
Autorka tekstu: Odeta Moro